Samolot frunął wśród ciemności, widok z okna był zachwycający dla Seleny, wszystko na dole było tak małe, dziewczynka z siedzenia obok przyglądała się ciekawsko Selenie, jakby chciała o coś zapytać ale się po wstrzymywała, Selena nie zwracała na nią zbytniej uwagi, bardziej przejmowała się tym, jaki jest jej ojciec, nie widziała go przez 16 lat swojego życia, codziennie o nim myślała, zawsze chciała go poznać, a teraz gdy to miało nastąpić chciałaby aby to wydarzyło się kiedy indziej, po godzinnemu proszeniu aby lot trwał wystarczająco długo by mogła się przygotować, ale ku jej nie zadowoleniu już wylądowała, rozpięła pasy wstała i wyszła z samolotu szczęśliwa że stąpa po twardym gruncie, patrzyła na różnych ludzi i denerwowała się, skąd ma wiedzieć jak jej ojciec wygląda, przecież nie widziała go nawet na zdjęciu, chciała z powrotem wrócić do Meksyku, ale tam nie miała gdzie, ostatnią osobą była jej mama, ale ona umarła 2 tygodnie temu, poprzez napad na jej sklep, mężczyzna chyba zapomniał że nożem rzuca się do tarczy nie ludzi, Selena mieszkała tylko z mamą, nie spodziewała się że jej tato żyje, tydzień temu przyszła jakaś kobieta z urzędu i powiadomiła Selene że jej ojciec zgodził się opiekować nią, po raz pierwszy jest w Kanadzie.-Przepraszam ty jesteś Selena.-Spytał starszy mężczyzna, Selena uważnie mu się przyglądała, mężczyzna miał krótko ścięte czarne włosy, szerokie bary, pełne usta owalne rysy twarzy, nie należał do zbyt wysokich.
-Tak.-Potwierdziła krótko Selena, zaczęła patrzyć na swoje buty jakby widziała w nich coś nadzwyczajnego.
-Cześć jestem Tom twój tato.-Przywitał się, Selena trzymała dystans, nie spojrzała się na niego ponownie, miała żal za to że ją zostawił.-Jesteś przepiękna, skóra zdjęta z twojej mamy.-Dodał po chwili, ale Selena dalej nie spojrzała na niego czym lekko się denerował.-Pójdźmy po twoje bagaże a następnie do twojego nowego domu.-Tym razem Selena spojrzała się na swojego ojca, nawet wysiliła się na słaby uśmiech, ojciec wziął córkę pod ramie i poszli po bagaże.
Nowy dom Seleny był ładny, wszędzie panowały jaskrawe kolory, meble wykonane były z drewna, skórzana kanapa w salonie, duży płaski telewizor, mały stolik na kawę, salon był przytulny, ale najbardziej Selenie spodobał się jej pokój, białe drewniane meble, fioletowego koloru tapeta na ścianie biały sufit i duże łóżko z Baldachimem, ojciec opowiedział Selenie że jego żona zawsze chciała mieć córkę, niestety nie może mieć więcej dzieci, ma tylko 30-sto letniego syna z pierwszego małżeństwa, Abby żona ojca Seleny była ładna, nie wyglądała na swoje 56-Lata życia, była szczupłą kobietą z kruczo czarnymi włosami o piwnych oczach, i wąskich ustach, wydawała się miła, była uradowana tym że Tom ma córkę którą poznała a jej syn przyjeżdża jutro, Abby opowiadała że pracuje jako lekarz w jednym z Francuskich szpitali, właśnie się zaręczył ale jego wybranka jest zbyt zajęta by przyjechać z nim, Tom pracuje w kancelarii adwokackiej a Abby zajmuje się na codzien domem, dotychczas mieszkali sami.
Selena tej nocy nie mogła spać więc poukładała swoje ciuchy w szafie i kosmetyki w łazience, zeszła na dół, i wyszła z domu, siedziała na ganku, kiedyś z mamą prawie codziennie siedziały przed domem pijąc gorąco czekoladę i rozmawiając zwierzając się i żartując, była usma nad ranem a Selena siedziała marznąc na schodku już od 5 godzin, nie chciała wchodzić do środka, woli wspominać, jak jeszcze przed miesiącem była szczęśliwa, gdy zdała ostatnią klasę z wyróżnieniem mama była z niej dumna, Selena przyrzekła sobie że nigdy nie zapomni o mamie, choćby najmniejszego pieprzyka na jej policzku, siedząc tak czuła się jak dawniej, wolała okłamywać się że jest dobrze niż spojrzeć prawdzie w oczy, że jej życie popękało.
-Przepraszam co robisz tu tak z rana jest okropnie zimno.-Spytał śmiało mężczyzna, Serena spojrzała się na szatyna z włosami idealnie ułożonymi na żel, o malinowych pełnych ustach, piwnych oczach, o regularnych rysach twarzy, był wysoki, Selena z martwiła się widząc go, był intrygujący i pociągający.
-Zamyśliłam się.-Odpowiedziała Selena, mężczyzna zachwycił się urodą dziewczyny, piękne lśniące długie włosy, pełne blade usta, kocie piwne oczy, szczupła okazała sylwetka, długie nogi, gdy się uśmiechnęła chciał przyglądać się jej uśmiechowi do końca życia bez przerwy, ale w oczach miała widoczny smutek, aż chciało by się uszczęśliwić dziewczyne by ten smutek zniknął na zawsze.
-Zimno jest wejdzie pani ze mną do środka.-Spytał zachwycony dziewczyną mężczyzna.
-Tak raczej powinnam, pan jest Justin syn Abby?.- zaciekawiona Selena, Justin zaciekawił się skąd ta dziewczyna o nim wie?.
-Tak a pani jest?.-Selena uśmiechnęła się ale i zasmuciła, więc on jest zaręczony.
-Nazywam się Selena, jestem córką Toma.-Przedstawiła się Selena, Justin obdarował Selene swoim najpiękniejszym uśmiechem po czym przepuścił w drzwiach.
Selena poszła rozmyślając o Justine do pokoju, Selena się zakochała, choć wmawiała sobie że nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia, myślała że spodobał jej się to i tyle, Abby zawołała Selene na wspólne śniadanie, Selena zeszła na doł mimo tego że nie spała całą noc nie czuła zmęczenia.
-Margaret jest ładna miła, spodoba ci się mamo, byliśmy ze sobą 5 miesięcy aż w końcu pomyślałem że mam 30 lat powinienem mieć żonę i dzieci.-Opowiadał Justin gdy weszła Selena do jadalni.
-Kochanie czy to nie jest za wcześnie?, nie znasz jej prawie.-Odradzała Abby, Justin znów przyglądał się Selenie, jego narzeczona wydawała mu się najpiękniejszą kobietą na świecie, ale przy Selenie była przeciętna, nagle Justin nabrał ochoty by pocałować Selene, by spróbować jej pięknych ust, by dotknąć jej policzka, zapragnął pogłaskać ją po włosach, pierwszy raz w życiu czuł taki pociąg do kobiety, teraz zauważył że Selena nie wyglądała na dorosłą miała może z 17 lat, pomyślał Justin ale mimo jej młodego wieku dalej jej pragnął.
-Tom nie mówiłeś nigdy że masz córkę.-Wspomniał Justin chcąc wiedzieć o Selenie wszystko.
-Z jej mamą to była wakacyjna przygoda ona w tedy miała 16 lat, a ja 40, ten związek nie miał przyszłości, dopiero tydzień temu do wiedziałem się o Selenie.-Wyjaśnił Tom, Selena poczuła się dotknięta, nie chciała usłyszeć że jest owocem romansu, nie z miłości tylko dla zabawy, ale nie pokazywała niczego po sobie, usiadła na wolnym krześle i posmarowała chleb masłem czekoladowym. -Seleno powiedz mi, masz jakiegoś chłopaka?.-Spytała Abby na szczęście Justina tego najbardziej chciał się dowiedzieć, kochał Margaret ale nie wie czy zdoła pokusie do Seleny.
-Nie.-Odpowiedziała Selena, Abby i Tom zdziwili się Selena była piękna, Abby i jej syn nie widzieli nigdy tak pięknej dziewczyny, na pewno miała sporo adoratorów.
-Zadziwiasz mnie, ale w sumie to dobrze, dziewczyna powinna się uczyć później znajdzie czas dla chłopców.-Stwierdził Tom, Selena uśmiechnęła się, wokół niej było dużo chłopców, ale ona nie chciała tracić czasu dla chłopaków do których nic nie czuje.
-A ty Justinie, kiedy zamierzasz pobrać się z tą swoją narzeczoną?.-Zaciekawił się Tom.
-Nie wiem.-Odpowiedział szczerze Justin, Justin tak naprawdę pragnął dziecka, a Margaret wydawała się idealną kobietą, a teraz Justin miał mętlik, jego myśli wypełniała Selena.
Justin i Selena rozmawiali ze sobą dwie godziny, Selena była zauroczona Justinem, wiedziała że nie jest obojętna Justinowi, ale nie mogła do niczego więcej dopuścić, opowiedziała Justinowi swoje przeżycia związane ze śmiercią matki, Justin wysłuchiwał uważnie, mimo jej młodego wieku, rozmawiała całkowicie poważnie, doroślej niż inne starsze od niej kobiety, Justin nie rozumiał co się z nim dzieje, znał tą dziewczynę od paru godzin a chciał jej nieba uchylić, może powinien ją uwieść później może mu przejdzie, ale co jak się w niej zakocha?, sam prosił Margaret o rękę, nie chciał jej skrzywdzić, jeszcze dziś był pewny że ją kocha że to ta jedyna, a jednak nie.
-Jak podoba ci się w kanadzie.-Spytał Justin, mimo iż kochał Kanadę nie chciał tu zostać Francja była taka piękna, choć Kanadzie też niczego nie brakowało.
-Nie widziałam zbyt wiele, ale wydaje mi się że Kanada to za szybkie miasto.-Odpowiedziała szczerze Selena, Justin uśmiechnął się bo też tak sądził.
-Myśle to samo, gdybyś zobaczyła Francję, zakochałabyś się w tym mieście jest piękne, chciałbym ci je pokazać.-Powiedział zachwycony Justin.
-W Meksyku też jest wspaniale, może ludzie zbyt się spieszą by zauważyć jego prawdziwe piękno.-Stwierdziła Selena tęskniąc za swoim domem, z Justinem żartowali przez co utworzyła się między nimi dziwna więź oboje bardzo dobrze zdawali sobie z tego sprawę, Tom był tym zaniepokojony, nie chciał by Selena cierpiała tak on z jej matką, kochali się to była miłość od pierwszego wejrzenia, lecz wiek i rodzina rozdzielili ich, gdy dowiedział się że ma córkę był szczęśliwy i spełniony, czuł dumę jego córka była nad zwyczajnie piękna, Selena czuła zmęczenie, więc przeprosiła Justina i poszła do swojego pokoju spać, Justin zniknął z oczu Abby i Tomowi, był w swoim dawnym pokoju leżał na łóżku i myślał o Selenie, dla niego to było idiotyczne, nie wiedział jak mogła mu się spodobać w tak krótkim czasie, po rozmyślaniu o córce Toma Justin w końcu zasnął.
Selena zeszła świeżo po kąpieli i przebraniu się na dół, tato był w pracy, a Abby prasowała koszulę ojca w salonie, Selena nigdzie nie widziała Justina, ciekawiło ją gdzie jest, ale nie śmiała zapytać.
-Pomóc ci w czymś?.-Spytała chętnie Selena, Selena nie chciała siedzieć całymi dniami bezczynnie.
-Wiesz co na razie nie ale chciałabym byś pomogła mi później zrobić zakupy.-Odparła Abby, wiedziała że Selena na pewno się nudzi, nie znała tutaj nikogo ani żadnych miejsc, a wspólne zakupy będą jakąś rozrywką.-Seleno powiedz mi co lubisz robić w wolnych chwilach?.-Spytała Abby mając nadzieje że będzie mogła zabrać Selene gdzieś.
-Lubię czytać książki i trochę pisać.-Odpowiedziała Selena, co było prawdą Selena godzinami siedziała przed laptopem pisząc opowiadania.
-Zaskakujące dziewczyny w twoim wieku raczej imprezują.-Stwierdziła Abby, Justin stał za ścianą przysłuchując się o czym rozmawiają.-A co sądzisz o moim synu?.-Spytała Abby, Abby wiedziała że Selena spodobała się Justinowi i na pewno będzie lepsza niż ta Margaret, pomyślała Abby.
-Pani syn, huh, jest sympatyczny.-Odparła ciężko Selena która nie zbyt chciała wypowiadać się na temat Justina.
-Spodobał ci się czyż nie?.-Zgadła Abby, Selena zakłopotana spojrzał a się na podłogę szukając w niej czegoś interesującego.
-On ma narzeczoną.-Przypomniała bardziej sobie niż Abby Selena.
-Nie martw się to jest między nami.-Zachęciła Abby, Selena nie uważała Abby za kogoś bliskiego by mówić jej o swoich uczuciach.
-Justin jest fajny, polubiłam go bardzo.-Wyznała Selena, skarciła siebie za to że dodała to bardzo, Abby ucieszyła się była już pewna że Selena lubi jej syna, i miała nadzieje że uda jej się ich połączyć, mimo młodego wieku Seleny, Abby była pewna że Justin i Selena są w sobie zakochani i będą szczęśliwi w przyszłości, Selena zaś wiedziała że to nie będzie nic więcej niż przyjaźni on ma już serce zajęte, a Justin marzył tylko o Selenie.
-Ja ciebie też polubiłem.-Wyznał wchodząc do pokoju Justin, Selene oblał rumieniec, a Abby ucieszyła się.
-Justin kochanie jak dobrze że jesteś proszę cię abyś poszedł z Selena na zakupy, strasznie boli mnie kręgosłup chciałabym położyć się, mogę na was liczyć?.-Wymyśliła sprytnie Abby, Justin i Selena zgodzili się, nie mieli innego wyboru, Abby zrobiła listę zakupów i dała pieniądze po czym wyszli, nie rozmawiali, Justin nie jedno krotnie zaczynał temat, lecz Selena zbywała go, nie chciała myśleć o nim jak o chłopaku z którym będzie coś więcej, wolała wmawiać sobie że się nienawidzą, po zakupach Justin i Selena długo wpatrywali się sobie w oczy, Selena rozpływała się w jego czekoladowych oczach a Justin pragnął jej uwagi miłośći, uśmiechu który będzie pojawiał się na jej twarzy przez niego, wiedział już że nie chce być z Margaret, chce tylko jednej kobiety, Seleny.
-Wiem że to co teraz powiem jest głupie ale podobasz mi się Seleno, znamy się tak krótko a już coś do ciebie czuje, czuje że to miłość od pierwszego wejrzenia, wiem że nie jestem tobie obojętny.-Wyznał chaotycznie Justin, Selena czuła się zakłopotana wyznaniem Justina, nie chciała zaprzeczać że nic do niego nie czuje ale tak musiała.
-Jesteś szalony.-Zaśmiała się sztucznie.
-Czemu?.-Spytał Justin.
-Justin nie znamy się dobrze, jest między nami spora różnica wieku, a przede wszystkim masz narzeczoną.-Przyczyny bardziej wypomniała sobie niż jemu.
-Czujesz coś do mnie?.-Zapytał Justin, Selena wolała to przemilczeć niż skłamać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz